Stanowczo za mało podróżujemy. Takie nachodzą mnie wnioski. W biegu życia zapominamy o poznawaniu nowych miejsc, o tym, że poznawanie historii może być olbrzymią zabawą. Człowiek skapcaniał. Tak osiedliśmy na laurach, z rasy wędrującej zrobiliśmy się małymi śmiesznymi potworkami kanapowymi spędzającymi czas głównie przy multimediach. nie wyjeżdżamy, wolimy zostać w domu, ponudzić się, popatrzeć w sufit. Przecież to takie przyjemne.
Nie, nie zgadzam się na to. Człowiek jest istotą myślącą, nastawioną na poznanie świata. Jesteśmy gatunkiem uczącym się w sposób empiryczny, na podstawie doświadczeń, a nie jak niektórzy mylnie twierdzą przypuszczeń. Podróżując po internetowych mapach nie poznamy klimatu miejsca, nie oddają one jego charakteru. Nie pochodzimy urokliwymi uliczkami, odkrywającymi nawet najbardziej zagrzebane od pączków i słodkich napojów fałdy naszej wyobraźni. Nie wczujemy się w wydarzenia historyczne, które miały tam miejsce. Nie poznamy smaku lokalnych dań. Każda miasto pachnie swoim zapachem, każde miasto jest żywą strukturą, którą można pięknie wyeksploatować.
A nam się nie chce. Przecież to wszystko jest na wyciągnięcie ręki, nic nie tracimy, no może z wyjątkiem paru groszy, które i tak przepilibyśmy i przejedli i odrobiny czasu przeznaczonego skrupulatnie do tej pory na gapienie się w sufit. A przecież nasz kraj zyskał takie możliwości. Główne drogi zaczęły być wreszcie przejezdne, dotrzemy do różnych miejsc szybko i bezboleśnie, każdy ma swój prywatny samochód, a jeśli nie jeżdżą pociągi, autobusy, bla bla car. Hotele, w których możemy przebywać to wspaniałe budynki, często mogące się pochwalić wyjątkową architekturą i naprawdę dużymi udogodnieniami. Aparthotel na przykład, wspaniałe zjawiska, z którego możemy być dumni. Czysto, schludnie, obsługa dbająca o klienta jak mało która. Jeszcze parę lat temu nawet by nam się to nie śniło. A wtedy jeździliśmy. Co więc poszło nie tak? Gdzie Stwórca popełnił błąd?
I tu pojawia się kolejna kwestia, nie wolno zwalać wszystkiego na siłę wyższą, to osłabia problem i oddala od nas poczucie winy. A w rzeczywistości to my sami, jako gatunek straciliśmy wodze fantazji. Namawiam więc na oddanie się wodzom fantazji. Może warto tak wraz za popularnym wśród młodych ludzi hasłem rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady. Te nasze Bieszczady mogą być wszędzie tam gdzie poniesie nas wyobraźnia. Zatem istnieje jedyne słuszne wyjście z sytuacji. Spakować plecak i w drogę. Ku nieznanemu, ku pokrzepieniu serc. A nie przepraszam to już ktoś napisał.